Własne cztery kółka:)

 

 

Nie wiem jaki jest optymalny wiek, żeby dziecko zaczęło jeździć na rowerku z pedałami. Kiedyś nie było tych wszystkich hulajnóg, rowerków biegowych, jeździków i innych dziwnych urządzeń. Pamiętam, że mój pierwszy rower to był biało niebieski BMX, z białymi kolami. Był piękny, pamiętam go do dziś. Nie wiem ile mogłam mieć lat może, 5 może 6, ale pamiętam, że był najpiekniejszy. Gdybym dzisiaj taki gdzieś znalazła na pewno wybrałabym dla dzieci właśnie taki. Wybór rowerów jest co prawda ogromny, i tak naprawdę kupując rower 5 latkowi kupujemy go na jeden góra, dwa sezony. Więc myślę, że należy w tym momencie myśleć przede wszystkim o tym aby był wygodny dla dziecka. Dobrany do wzrostu, oraz w miarę wyglądający. Większość rowerków jest pstrokatych i bardzo udziwnionych oraz przyodzianych w masę różnych dodatków. Ja wybrałam dla dzieciaków w miarę stonowane, dla Sarki cały biały z dodatkami różu (niestety nie było całego białego, zawsze można jednak przemalować) a dla Salvadora czarno zielony. Domyślam się, że można dostać piękne retro rowerki które na pewno wzbudziły by przeogromny mój zachwyt, to jak pomyślę, że Salvador tysiąc razy na godzinę przewraca się razem z rowerem, rzuca go gdzieś byle gdzie i biegnie dalej, to nie uśmiecha mi się zapłacić pewnie około 1000 zł. Dzieci dostały rowerki na dwa dni przed dniem dziecka, choć zakupiliśmy je już wcześniej, ale tak bardzo ich wyczekiwały , że postanowiliśmy dać im je wcześniej o te dwa dni. Radość była nieopisana i oczywiście od razu były testowane pod każdym możliwym względem.  Dzisiaj tylko Sara, ponieważ sama z dwójką dzieci na spacerze z rowerami to nie był by dobry pomysł. Więc Sara z mamą a Sali z tatą. Jako, że Sarunia jak pewnie zdążyliście zauważyć to dama, jazda była niezwykle ostrożna i przemyślana. Nawet idealnie białe tenisówki nie straciły nic ze swojej czystości.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Sara

bluzeczka - ZARA

spodnie - H&M

tenisówki - Daichman