,
Dzień to co prawda był w srodku tygodnia, ale jakże odświetny. Nasza 3 rocznica ślubu. Miałam co prawda inny plan...mieliśmy iść z mężem sami gdzieś na kolacje, ale w końcu postanowiliśmy, że przecież dzieci mogą nam również towarzyszyć. Przyznać muszę, że średnio się odstresowałam i zrelaksowałam, bo Salvador robił wszystko żeby tylko wpaść do duuużego oczka wodnego, więc oczywiście nie mogłam z niego wzroku spuścić.