piątek, 4 września 2015

Cieszmy się z małych rzeczy....


Nie mogę już patrzeć na obrazy pojawiające się w TV, na posty przewijające się na mojej tablicy fb.. Żal, ból, niepewność i strach... Niepewność o przyszłość moich dzieci, o spokojne jutro, szczęśliwe dzisiaj... To co się dzieje dookoła nas w ostatnim czasie jest nie do przyjęcia, nie da się przejść obojętnie i na pewno nie ma tu ani jednej osoby której głowy nie zaprzątają myśli o tym dokąd zmierza ten świat... 


Powiem szczerze, że nie raz zdarza mi się płakać jak widzę tych biednych ludzi, którzy nagle zostali zmuszeni do opuszczenia swojego domu....na zawsze...w poszukiwaniu lepszego życia albo w ogóle życia....
Nawet nie chce wiedzieć co muszą czuć matki, ojcowie i dzieci którzy wsiadają do samochodu chłodni, do przepełnionej łodzi czy innego równie nieodpowiedniego środka transportu. Jak bardzo muszą być zdesperowani...nie chce wiedzieć

I jak tak potem spojrzę na to co wokół mnie...Na ciepłe łóżko, lampkę w kuchni którą co wieczór zapala mój mąż, biegające golasy które właśnie uciekły z kąpieli, kota który przytula się do psa. Na ciepły wspólny posiłek, na buty walające się w przedpokoju...na to wszystko co uważamy za tak normalne i wręcz nie zauważamy tego na co dzień to wiem, że jestem ogromną szczęściarą, że to wszystko mam. 
I nawet jeśli rano proszę syna przez pół godziny żeby wstał a on nie chce, nawet jeśli proszę mojego męża przewspaniałego o coś co dla mnie jest po prostu potrzebne do zrobienia tu i teraz a on nie ma czasu, nawet jeśli mój pies pogryzł mi właśnie nóżkę od ulubionej szafki a kot zbił najpiękniejszy kubek to tak bardzo się cieszę, ze to właśnie wszystko mam. Że mam codzienne problemy, wyzwania, szczęścia, smutki i radości. Bo ktoś inny gdzieś tam marzy o tym by tak normalnie po prostu mieć. 
Dlatego cieszmy się z małych rzeczy, z uśmiechu naszych dzieci, ze spaceru z psem, z każdego dnia które jest nam dane przeżyć z naszymi najbliższymi, z wiosny, z deszczu i przejażdżki na rowerze. Cieszmy się ze spotkania z sąsiadką i z kawy z koleżanką. 
Na prawdę jest wiele ludzi którzy chcieli by być na naszym miejscu i oddali by wszystko żeby mieć takie codzienne problemy jak my:)

houk;)


















To zdjęcie robił Sali i twierdził, że widzi nas w obiektywie :)



















Sara
sukienka TK MAXX
sandałki HM

Sali
spodnie, buty ZARA
koszulka RESERVED
kapelusz HM

3 komentarze:

  1. MileNko nie znamy się osobiście( znam Twoją mamę z czasów kiedy mieszkałam w Sosnicy) uwielbiam oglądać zdjęcia Twoich pociech, które rosną jak na drożdżach. uwielbiam oglądać Twoje dzieciaczki i tą ich radość w życia, widać że dorastają w szczęściu a przede wszystkim widać na każdym zdjęciu ich wzajemną miłość i uwielbienie jeden do drugiego. Z czystą przyjemnością czyta się Twoje posty i przemyślenia. Jesteś młodą mamą a widać że aż kipiSz z miłości i do dzieci i męża. Tworzyć taką szczęśliwą rodzinę to nie lada wyczyn w obecnym świecie.
    masz rację powinniśmy cieszyć się każdą chwilą naszego życia., każdym uśmiechem czy łzą,każdą kawą z koleżanką czy spotkaniem z sąsiadką, każdym promieniem słońca czy kropla deszczu życie jest zbyt ulotne byśmy skupiali się na problemach.
    Dziękuję że tu jesteś i dzieliSz się z Nami swoimi przemyśleniami dojrzałej kobiety.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojejku Pani Marzenko teraz to ja sie wzruszyłam. Cieszę się, że widać na blogu moją miłość do mojej rodziny:) To prawda, ze tak jest i jestem naprawdę bardzo szczęśliwa z tego co daje nam los. Wiadomo, że bywają momenty kryzysowe i trudne chwili ale z bliskimi zawsze łatwiej:) Bardzo dziekuję za ten komentarz i za to, ze Pani tu zagląda:) proszę częściej pozostawiać po sobie ślad tu na blogu, to dodaje sktzydeł:0

      dziękuję:)

      Usuń
  2. Milena Wspanialą masz rodzine ;) Pozdrawiam Martyna

    OdpowiedzUsuń