czwartek, 11 września 2014

Wesele i my big ass .....!!!!!!!!


Ostatni weekend spędziliśmy bardzo uroczyście i rodzinie, bo na weselu mojej najbliższej kuzynki. Lubię takie rodzinne zjazdy. Pobawiliśmy się, powspominaliśmy stare czasy, osoby których niestety już z nami nie ma. Jak to na weselu były śmiech i łzy. Jeśli chodzi o nasz ubiór, to ja i mój mąż byliśmy ubrani tak jak sobie to od początku założyłam, Salvador prawie też, bo kupić czarną koszulę dla pięcioletniego chłopca graniczyło z cudem, ale jakoś się udało. Niestety największe rozczarowanie zaliczyłam przy Sarce, bo chciałam dla niej te brązowe buty wiązane z Zary, jednak jak się okazało w żadnym sklepie nie było a na zamówienie internetowe było już za późno....tak wiem moja wina ale myślę, że ostatecznie i tak było ok.




Sukienka mojej kuzynki była przepiękna, Marzena wyglądała ślicznie w niej:)









No i teraz przejdźmy do sedna sprawy. Jak widzicie poniżej nie jestem szczuplutką, filigranową blondyneczką. Jak to się mówi mam na czym usiąść i czym oddychać. Odchudzanie do wesela zaczynałam już w styczniu, ba już może nawet rok temu o tym wspominałam, ale niestety u mnie z odchudzaniem i silną wolą jest dość kiepsko. Zawsze zabieram się do tego jak pies do jeża, zawsze znajduję sobie wymówkę. Nigdy nie mam odpowiedniej motywacji ani chęci do działania. Ale teraz miarka się przebrała i ogłaszam wszem i wobec że wypowiadam walkę zbędnym kilogramom. Może część z Was powie, że przesadzam, że nie jest tak źle. Tak, nie jest źle, ale wiem że z czasem nie będzie lepiej. Kilka kilo rocznie i zamienię się w toczącą kulkę, a tego byśmy nie chcieli.  
Ale do sedna, moja weselna kreacja bardzo mi się w internecie spodobała. Jak przyszła ( dzień przed weselem) i przymierzyłam, stwierdziłam, że jest świetnie, tylko bielizna korygująca i będzie rewelacja. No i była, do pierwszych 30 minut, w drodze do kościoła i chwilkę przed. Jak weszliśmy do kościoła, wstawanie, siadanie, wstawanie, siadanie a moja bielizna korygująca zaczęła się delikatnie zwijać w dół. Oblały mnie siódme poty, Darek zaczął się śmiać. Musiałam chwilę przed końcem wyjść, żeby to ustrojstwo poprawić. Każdorazowe wstanie na sali od stołu wiązało się z pilnowaniem aby wszystko było tak jak być powinno, wyprostować się, wciągnąć brzuch. MASAKRA!!! No ale gdyby się królowa zabrała za siebie wcześniej to nie było by teraz takiego problemu. Więc POSTANOWIONE!!!! Biorę się za siebie.

Jednak aby to zrobić  i aby było to efektowne należałoby zrobić to z głową i tak aby już nie wróciło to z czym chcemy się pożegnać. Wiem, że dla matek które pracują i po południu nie mają co zrobić z dziećmi albo po prostu zajęcia dla kobiet odbywają się tylko w godzinach popołudniowych lub wieczornych ciężko jest się wyrwać z domu ale niektóre kluby fitness zapewniają w tym czasie opiekę nad dziećmi. Moje koleżanki które próbowały mnie wyciągnąć na zajęcia usłyszały ode mnie, że niestety nie mam co zrobić z dziećmi o tej godzinie (oczywiście jedna z miliona wymówek), szybko jednak sprostowały że w klubie jest "pokład zabaw" i można zostawić dzieciaczki pod okiem Pani opiekunki. Poza aktywnością fizyczną bardzo ważne jest odżywianie. Nie głodówka, ale rozsądne odżywianie. Tak więc zaliczyłam już pierwszą wizytę u dietetyczki, i wkrótce startuję z dietą. Niestety w moim przypadku jak ktoś nie stoi nade mną z batem, nie umiem się po prostu ograniczać. Muszę mieć jasne reguły inaczej nic z tego. Dodatkowo jeszcze aby wspomóc efekty można dołączyć zabiegi kosmetyczne bądź jak to jest w moim przypadku SAUNĘ na podczerwień, która pomaga w walce z cellulitem!!!! 

Zastanawiacie się na pewno po co ja Wam to wszystko piszę, a no po to abym miała w Was wsparcie ale także motywację. Może ktoś się przyłączy do mnie. Mam nadzieję, że będziecie mnie motywować i sprawdzać :) Przyznam się też w sekrecie, że założyłam się z moją koleżanką, że do końca roku schudnę 10 kg:) Założyłyśmy się nie o byle co bo o weekend w SPA!!  Więc jest o co powalczyć, ale to tylko taki mały impuls, przede wszystkim chcę to zrobić dla siebie. 

Pomyślałam, że wprowadzę taki co tygodniowy cykl aby na bieżąco dzielić się z Wami postępami.

No to jak zaczynamy???

A może jest ktoś z mojej okolicy?? może jakaś mama nie ma co zrobić z maluszkiem, albo naj zwyczajniej w świecie samej się nie chce??? Dawajcie znać!!

Ja od przyszłego tygodnia zaczynam zajęcia w klubie fitness & wellnes STARY HANGAR

Można tam zostawić spokojnie dzieciaczki, na pokładzie zabaw, skonsultować się z dietetykiem, skorzystać z wielu saun no i przede wszystkim świetnie się bawić:)







Sara 
sukienka pierwsza, buty- ZARA
rajstopki - Calzedonia

sukienka druga i buty - ZARA
skarpetki - HM

Sali 
spodnie, kapelusz, buty - ZARA
koszula - HM

jeansy i biała bluzka - HM
buty - Converse

Mamusia

sukienka - NELLY 
buty - ZARA

Tatuś
koszula, krawat - CALVIN KLEIN
garnitur - Oscar Jacobson
buty - Kazar


17 komentarzy:

  1. Aaa nie zalogowało mnie ;-) pisałam ze trzymam kciuki. Ja od marca 5 kg w dół i jeszcze 2-3 bym chciała. Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej ! Uwielbiam u Was bywac! Jaka Pani jest piekna i..apetyczna!moge zapytac o Pani wzrost? Będę kibicować ..i może mnie Pani zmotywuje :/ Marta W.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. OOO dziękuję bardzo:-) aż się zarumieniłam. Mam 170 cm :) mam nadzieję w takim razie, że będę motywować do działania:)
      pozdrawiam

      Usuń
  3. Ślicznie wszyscy wyglądacie.
    Ja doskonale Ciebie rozumiem. Po ciąży przytyłam dość sporo i ciągle nie mam motywacji do odchudzania. Ale nadwaga mi przeszkadza. Z rozmiaru 36 przeskoczyłąm na 42. Od tygodnia jestem na diecie South Beath. Jest 3 kg mniej. To zdrowa dieta i nie jest trudna. Polecam Tobie. Już ją kiedyś przerobiłam. Niestety nie przeszłam do następnej fazy przez Święta, bo jak można było się nie objeść smakołyków.
    Życzę Tobie wytrwania!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie po ślubie tak przybyło. Do ślubu się jeszcze pilnowałam a potem poszło. teraz też noszę 42 ale jak wczoraj musiałam kupić spodnie 44 bo 42 były dość opiete to się za głowę złapałam. Słyszałam o tej diecie ale wybieram mimo wszystko dietetyka ponieważ mam wizyty raz w tygodniu połączone z motywacją i sprawdzeniem jak dieta idzie.Bede miala wiekszą motywację jeśli będe wiedziała ze mam cotygodnowe wazenie przed kimś obcym:) poza tym ja nie chcę tylko poprzez diete schudnąc, chce zmienic nawyki zywieniowe na reszte zycia:)

      pozdrawiam i dziekuję

      Usuń
  4. Wszyscy wyglądaliście wspaniale! Trzymam kciuki za Ciebie, mnie też by się przydała jakaś motywacja.. Myślę, że taki weekend w SPA na pewno by mnie zmobilizował ;-) powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak SPA to wielka motywacja:) juz się niemogę doczekać nagrody:)

      Usuń
  5. tez moim celem jest do swiat -10!!! ale ja na fitness sie nie nadaje. chodze od mca i wcale mnie to nie bawi ;)
    kapsuly cisnieniowe! to jest trening dla mnie! ja musze sie zmeczyc, musze sie napocic, musze czuc, ze cale moje cialo pracuje ;)
    wczoraj sie zapisalam, poszlam i po 30min bylam najszczesliwsza na swiecie ;)
    ufam tym kapsulom, bo przed ciaza w rok schudlam na nich 27kg, wiec wiem, ze dzialaja.
    robie trening interwalowy 3x w tyg na roznym sprzecie - rowerek, bieznia, orbitrek. wszystko z podcisnieniem i sauna. zadna dieta dodatkowo nie jest potrzebna ;)
    ja osobiscie polecam! i czasu mniej i wysilek wiekszy, co niesie za soba lepsze wyniki :)
    rozejrzyj sie, czy w twoim miescie sa urzadzenia vacuum. moim zdaniem warto sprobowac ;)


    a zdjecia jak zwykle - PRZEUROCZE!!!
    uwielbiam na was patrzec :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci bardzo:)
      Jeśli chodzi o vacuum to juz tego probowałam i niestety to nie dla mnie. Zamkniecie mnie w kapsule nie zdaje egzaminu. Tak gdzie ja chodzę na fitnes po godzinie jestem mokra jak szczur i nie wiem jak się nazywam. A co do diety to dla mnie to raczej bedzie zmiana nawyków zywieniowych, bo potrafię o 23 zjesc pieczone ziemniaki z jajkiem sadzonym i mizerią albo pizze. Muszę nauszyć sięzdrowo jesc bo to juz przechodzi ludzkie pojecie co ja wyrabiam:)

      pozdrawiam serdecznie i tez trzymam kciuki za Twoj cel. Dawaj znac jak Ci idzie:)

      Usuń
  6. no dla mnie ( i pewnie dla wielu wielu innych) jestes baaaardzo zgrabna, wrecz apetyczna :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. p.s. jaki masz rozm tej sukienki, strasznie mnie ona kusi, jest piękna :-)

      Usuń
    2. No bardzo Ci dziękuję :) Ja mam rozmiar 42 tej sukienki, ale ona jest dosc rozciagliwa wiec jak schudne nawet dwa rozmiary to myślę ze tez będzie ok:)

      pozdrawiam sedecznie

      Usuń
    3. Dzieki za odp :)

      Usuń
  7. Kochana,ale sie usmialam przy twoim poscie,znam to zsuwanie sie bielizny korygujacej... ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No bardzo dziękuję, ciesze się ze potrafię rośmieszyc hahahah. Ale wtedy w kosciele nie było mi do śmiechu. Rece mi się spociły hahaha

      Usuń
  8. Przepięknie! A gdzie było organizowane wesele? Bo jestem ciekawa, gdzie takie piękne okolice.

    OdpowiedzUsuń