środa, 13 listopada 2013

Angina??? A co tam:)


 
 
Niby nie chorujemy często, ale każda infekcja jest dla mnie stresowa.
Czuwam potem pół nocy, czy nie kaszlą, czy nosek niezbyt zatkany.
Przeważnie kończy się tak, że przenoszę dzieciaki do naszego łóżka w momencie kiedy idę spać.
 Ale tym razem jest to dla nas bułka z masłem.
 Rano w piatek Sali stwierdził, że go boli gardło.
 Zajrzałam.....a tam muchomorek:)
 Ale poza tym, żadnej gorączki czy złego samopoczucia. Jednak nie ignorując gardełka, szybko umówiliśmy się z Panem Doktorem.
Niestety nie obyło się bez antybiotyku:(
 Ale raz na rok to jeszcze nie ma tragedii:)
 Sarce nic nie dolegało,więc  poszła do przedszkola, a my z Salvadorem mielismy dzień dla siebie:)
 Jako, że temteratury Sali nie miał a słoneczko grzało jak piekną wiosną, spacer po lesie był czystą przyjemnością:)
 
 















 
sweter, spodnie - ReKids
koszula, czapka - ZARA
buty - h&m
kurtka- TK MAXX
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz