Ja nie wiem jak dzieci wytrzymują te upały. Pogoda po porostu wykańcza człowieka. Ale moje dzieci maja chyba jakieś turbodoładowanie. Po przedszkolu na dzieciaki czekała cudownie chłodna woda w basenie. Po godzinie pluskania, postanowiły me pociechy, że rowerkami na plac zabaw. Jak zadecydowały tak zrobiliśmy. Rowerkami kawalek na plac zabaw. Jak doszliśmy ostatkiem sił okazało się, że plac zabaw zamknięty :(((( Udało nam się jednak zdobyć klucz. Po następnej godzinie na placu zabaw, powrót do domu. No i wiedziałam, że to sie tak skończy, że będę niosła dwa rowery w rękach. Bo dzieciaczkowo się zmęczyło i było mamuuuusiu ja nie mam już siły. Miałam jednak nadzieję, że po tych wyprawach i upale jaki był padną jak kawki....jakże się myliłam. Godzina 22 z minutami a gwiazdorstwo dalej chasa.....
Dobrej nocki w takim razie...lecę ich ujarzmić :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz