poniedziałek, 21 września 2015

Czego możesz oczekiwać w jednej ze stu najlepszych restauracji w Polsce???




Lubicie po całym tygodniu stania przy garach w niedzielę pójść z rodziną na obiad do restauracji??? No pewnie, kto nie lubi. A jeszcze dodatkowo gdy ta restauracja znajduje się na liście 100 najlepszych restauracji w Polsce??? No już w ogóle elegancja francja.  czego oczekujecie od tej restauracji?? Że zostaniecie miło obsłużeni, że jedzenie będzie dobre, choć to oczywiście kwestia gustu, ale ,że będzie przynajmniej ciepłe?? Było by najs, prawda? 

Więc wybraliśmy się ze znajomymi na obiad niedzielny właśnie w takie miejsce. Przyznam, ze to był już któryś raz. Jak zawsze to miejsce z wyglądu wywołuje u mnie bardzo miłe uczucia bo jeśli chodzi o wystrój to jest bardzo elegancko i nowocześnie aczkolwiek niestandardowo. Z jednej strony piękne welurowe krzesła, z drugiej plastikowe fotele. Piękna zastawa i dodatki. Człowiek już się czuje wspaniale. Karta jest dość okrojona ale może to i dobrze, bo nie ma problemu z wyborem a i wydawać by się mogło, że jedzenie wtedy będzie na pewno smaczne,jest przygotowywane na bieżąco i w miarę szybko. 

Jednak tym razem coś poszło chyba nie tak. Zaczynając od kelnerki która chyba się nie wyspała, bo była dość niemiła i wręcz wyniośle opryskliwa skończywszy na jedzeniu które było zimne.  Beczka z piwem się skończyła, gaz w kominku również. Restauracja jest czynna w niedzielę do 21, mieliśmy rezerwację na 19, za pewne na jedzenie czekaliśmy z 40 minut. Gdy Sara o 20.20 oznajmiła mi, że chciała by jeszcze kluski Pani oznajmiła, ze kuchnia już nie pracuje i nie poda nam tych klusek!!! Rozumiecie, klusek które się gotują w wodzie 10 minut!!! Po czym o godzinie 20:30 zaczęto ostentacyjnie znosić z ogrodu poprzez taras na którym siedzieliśmy wszelkie krzesła, materace i inne rzeczy. Za każdym razem przechodząc koło nas i robiąc przy tym hałas. Na sam koniec również bardzo niemiła sytuacja. Sara była w czarnym kapeluszu, który podczas zabawy zostawiła na jednym z materaców który później obsługa znosiła do restauracji. Zgłosiłam od razu do obsługi, że zginął nam ten kapelusik, a w ogrodzie nie było żadnych innych dzieci więc niemożliwe aby ktoś go wziął. Ogród jest również ogrodzony więc nikt z zewnątrz nie mógł go zabrać. Było ciemno więc powiedziałam , że zadzwonię rano i ktoś po niego pojedzie. Oczywiście rano okazało się, ze kapelusza nie ma. Hmmmm, trudno nasza wina… 



Pani na sam koniec nam oznajmiła, że poprzedniego dnia mieli wesele i to nie jej wina, ze gazu nie ma i piwa tez nie. Jak na jedna ze stu najlepszych restauracji w Polsce ….. SŁABO!!!



















Sara
Sweter, buty - HM
Kapelusz, spódniczka OTON
Bluzeczka RESERVED
Skarpety Allegro

Sali
Wszystko ZARA



1 komentarz:

  1. to mieliście mało smaczny wypad ;) faktycznie nie tego bym się spodziewała
    Chociaż miejsce naprawdę urokliwe szkoda...
    Też zakochałam się w tych podkolanówkach a tak się broniłam ;)

    OdpowiedzUsuń