Na samą myśl o zakupach z dziećmi dostaję gęsiej skórki. Na każdym kroku, mamooooooo ja chce na karuzele, ja chce loda, ja chce lizaka, ja chce pić, jeść, siku i inne takie, w moim przypadku razy dwa. Zwykłe zakupy zamieniają się w tor przeszkód i wyścig z czasem, oraz trenują moje nerwy i wystawiają je na wielką próbę. Nie raz widzę matkę, która ciągnie za sobą swoje dziecko lub wrzeszczy na nie, ludzie w koło oczywiście mają miny pod tytułem, co za wredna i wyrodna matka, tak swoje dziecko traktuje. A ja ją tak bardzo rozumiem, wiem co ta biedna kobieta przeżywa, jak po piątej już karuzeli dziecko chce kolejną a matka odmawia i dopiero się zaczyna bonanza. Matka wychodzi z siebie, dziecko dostaje ataku płaczu i zakupy kończą się, zanim tak naprawdę się jeszcze zaczęły.
Ale ale, drogie mamy, coraz częściej widzę w centrach handlowych bawialnie (przechowywalnie) dzieci. Jako, że nie zostawiam dzieci w takich miejscach często, maluchy po zaproponowaniu im pozostania w bawialni są bardzo zadowolone. Kilka razy zdarzyło nam się zostawić dzieci w bawialni w IKEI, tam mogą zostać tylko godzinkę, więc rodzic rzeczywiście, szybko ogarnia zakupy i wraca po malucha zanim ten zdąży się znudzić bądź zatęsknić. W bawialni w centrum handlowym zostawiłam dzieci kilka razy ( może 3) ale zawsze starałam się aby było nie dłużej niż 45-60 minut. Mam również ten komfort, że dzieci zawsze są razem, więc jest im zawsze raźniej. Zawsze także pytam ich czy chcą zostać i wiedzą, że gdyby chciały już wyjść a mnie jeszcze nie ma to Pani może do mamy zadzwonić i ja zaraz wrócę po nie. Nigdy nie zdarzyło się abym po przyjściu zastała dzieci smutne bądź siedzące gdzieś w kącie i czekające z utęsknieniem na mnie.
Jak uważacie, czy pozostawianie dzieci w takich miejscach podczas gdy my chcemy szybko zrobić zakupy to dobry pomysł?? Czy ufacie obcym, tak naprawdę osobom i oddajecie im pod opiekę swoje maluchy??
Moje dzieci mają już prawie pięć lat więc, uważam, że raz na jakiś czas i kiedy już naprawdę nie mamy co zrobić z maluchem, bo babcia, ciocia itp nie mogą się nim zaopiekować to nawet dobry pomysł. Mama w spokoju robi zakupy, ma chwilę czasu dla siebie i zdąży zatęsknić za brzdącem przez godzinkę, a do domu wszyscy wrócą zadowoleni a nie zniewoleni :)
Salvador
koszula i bermudy - ZARA
buty - GAP
Sara
koszula - sh
spódnica ZARA
buty - MRUGAŁA (kochamy je)
Mam czterolatka i szczerze mówiąc wolę zostawić go na godzinę (maksymalnie) w bawialni (nie traktuję tego jak przechowalni), wiedząc, że będzie miał gdzie rozładować energię, niż ciągnąć go za sobą po sklepach i dostawać białej gorączki przy setnym pytaniu: czy juuuuuuuuuuuż możemy iść na lodyyyyyyyyyyyyyyyyy. mamooooooooooooooooooo a długo jeszczeeeeeeeeeeee???
OdpowiedzUsuńhhaha skad ja to znam:) najgorsze pytanie swiata to dlugo jeszcze???????
UsuńNie widzę problemu jednak słyszałam przypadku ucieczki dziecka na parking centrum handlowego i brudzie w niektórych bawialniach. W sprawdzonej bawialni nie zawaham sie zostawić dziecka
OdpowiedzUsuńMój Olek ma 1, 5 roku, zakupy z nim to jakas tragedia. Już na wejsciu do galerii piszczy, krzyczy itp. Dlatego od pewnego czasu jeźdzę na zakupy sama. Czasami poprosimy babcię o pomoc, wtedy po położeniu małego spać mamy 2 godziny na shopping.
OdpowiedzUsuńZakupy z 1,5 rocznym dzieckiem rzeczywiscie nie naleza do najlepszych rpzwiazan. babcia w tym wypadku jest niezastapiona:)
Usuń