Jednak ta myśl wróciła do mnie teraz, przy zmianach w pokoju dzieci. Bardzo chciałam jakiś stylowy mebel do ich pokoju i koniecznie miał być przemalowany na biało lub na jakiś ostry kolo, jednak znowu myśl szlifowania bardzo mnie zniechęcała. Tak wiem, można teraz oddać taki mebel do piaskowania ale jest to dość drogie. Więc jak w ostatnim numerze Mojego mieszkania przeczytałam o farbach Annie Sloan którymi można malować bez uprzedniego szlifowania na praktycznie każdej powierzchni to nie czekając ani chwili znalazłam pracownie która sprzedaje te farby. Nie muszę chyba pisać, że nie mogłam spać przez cały weekend bo chciałam, już, teraz i w tej chwili mieć te farby i przemalować wszystko co się tylko da.
Napisałam do Pani Moniki z pracowni BielMoni i za dwa dni już byłam w Bielsku na warsztatach z malowania tymi cudami. Zapakowałam komodę z pokoju dzieci, którą chciałam kilka dni wcześniej oddać. Nadała się idealnie i wyszło z niej prawdziwe cudeńko. O farbach Annie Sloan będę pisała jeszcze nie jeden raz przy kolejnych postach na temat pokoju dzieci który już wkrótce będzie miał swoją premierę.
Tak wyglądała komoda przed przemalowaniem :)
Należy jedynie oczyścić wybrany mebel wodą z detergentem. Następnie przystępujemy od razu do malowania. Ja pomalowałam obudowę komody na jasny szary a właściwie zmieszałam dwa kolory, krem z grafitem i wyszedł jaśniutenki szary. Fronty szuflad to ciemny róż (Emperior's Silk).
Jeśli jest taka potrzeba malujemy dwa razy. Po wyschnięciu przystępujemy do przecierek. oczywiście nie trzeba tego robić, ale ja akurat lubię ten efekt:)
Kolejny etap jest chyba najżmudniejszy, czyli woskowanie. Akurat przy tej komodzie powoskowałyśmy tylko szuflady a obudowę polakierowałyśmy woskiem szybko schnącym . Najpierw nakładamy wosk jasny a potem wg upodobania można nałożyć ciemny wosk, który daje efekt fajnego postarzania:) Na zdjęciach powyżej widać jaki był kolor szuflad, wręcz malinkowy, poniżej po dodaniu ciemnego wosku szuflady nabrały ciemniejszego koloru:)
Na sam koniec dodałam srebrne uchwyty w kształcie róż. I jak Wam się podoba efekt końcowy???
Poniżej kilka kadrów z wspaniałej pracowni Pani Moniki, szczerze, jestem zakochana w tych meblach:)
poniżej jeszcze pewna metamorfoza wykonana przez Panią Monikę :
Kochani farby dostaniecie pod tym adresem BielMoni
Pani Monika jest przemiła. Odpowie na każde pytanie. Można także wziąć udział w warsztatach.
Przepięknie :) Szkoda tylko, że te farby są takie drogie...
OdpowiedzUsuńNiestesty nie zgodżę się. Farby są warte swojej ceny. Ja jedna puszką pomalowałam kilka mebli. Duzo drozej by mnie wyszło gdybym biała to oszlifować i zabezpieczyć przed malowaniem. Tu nic nie musisz robic. na większośc rzeczy nawet bym nie spojrzała bo jak sobie pomyslalam ile roboty jest z przygotowaniem mebla to mi się odechciewało. Ale zobacz ile zaoszczedzisz nie wyrzucając starych mebli tylko je malująć???
Usuńpozdrawiam
Rzeczywiście - zupełnie o tym nie pomyślałam :) Dzięki! To tylko na początku tak wygląda, gdy spojrzałam na cenę, ale po Twoim wyjaśnieniu zdecydowanie przyznaję Ci rację. Mnie czeka taka rewolucja przy kuchennych meblach. Mam mix 2 zestawów - jedne są drewniane, matowe, w starym stylu, ale drugie z płyty MDF i do tego lakierowane. Czy na tych lakierowanych farba też "chwyci" bez wcześniejszego przygotowywania powierzchni?
UsuńChwyci bez problemu, ja bym tylko potem zabezpieczyła jeszcze lakierem i gotowe:) Ja z reguły daje dwie warstey farby, fajnie wtedy pokryje:) Jestem mega zadowonoa. wkrótce dodam kolejne metamorfozy mebli:)
Usuńpozdrawiam
Ciekawy efekt końcowy. Super blog!
OdpowiedzUsuńOstatnie zdjęcie - niesamowita metamorfoza!
OdpowiedzUsuń